nych mistrzów niemieckich. Oczy błyszczące, dzikie i dziecięce zarazem, nozdrza
zdumiewająco kosmate, czoło i policzki pomazane mnóstwem cieniutkich zmarsz
czek: zupełnie jak spękane stare drewno. Włosy ciemne i gładkie, krótko przystrzyżo
ne, tworzyły nad czołem grzywkę jak u paziów na freskach Masaccia, nadając twarzy
coś z mnicha i cos z efeba zarazem; a sposób, w jaki ten człowiek się śmiał, dziwnie
wykrzywiając usta, jeszcze bardziej podkreśla! to coś dwuznacznego. Ruchy jego
nagłe, niespokojne, gorączkowe - wskazywały na cos chorobliwego w jego naturze
dokoła niego i w nim samym, co od siebie odpychał, czując się tym w jakiś sposób
zagrożony. Prawą rękę miał niewładną; i nawet niezdarne ruchy tej ręki wydawały się
także przejawem tajemniczego lęku przed czymś, co mu zagraża. Był to człowiek
młody jeszcze, najwyżej pięćdziesięcioletni. Ale i on także, podobnie jak jego młodszy
„Alpenjager" z Tyrolu i Bawarii, zabłąkani w dzikich lasach Laponii, wśród młodzi
rów i tundry arktycznej, wzdłuż całego ogromnego frontu, który od Petsamo i Przy
lądka Rybackiego ciągnie się wzdłuż biegu Licy aż do Alacurti i Salli, i on także
przejawia! w żółto-zielonkawej barwie twarzy, w upokorzonym, załamanym spojrze
niu. oznaki powolnego rozkładu, który na kształt trądu toczy istoty ludzkie na Dale
kiej Północy; oznaki przedwczesnej starości, która sprawia, że wypadają włosy i proch
nieją zęby, która żłobi głębokie bruzdy na twarzy i spowija żywe jeszcze ciało w zie-
lono-żółty całun zgnilizny [...]
Raz po raz rozbrzmiewał nagły, ostry głos Dietla, a w ślad za nim ogłuszaj;,
wybuch wrzasków i śmiechu. Nie docierał do mnie sens tego, co Dietl mówi, zdawało
mi się, że powtarza bardzo głośno wciąż ten sam wyraz traurig, to znaczy smutny
Fryderyk (książę Windischgraetz) rozejrzał się dokoła i rzekł; „To okropne. Dniem i
nocą nieustające orgie. A tymczasem ilość samobójstw wsTÓd oficerów i żotnierzy
ros'nic w sposób zastraszający. Sam Himmler przyjechał tutaj, żeby jakoś położyć kres
tej epidemii. Każe pewnie aresztować nieboszczyków. Każe ich pogrzebać ze skra-
wanymi rękami. Myśli, że terrorem zapobiegnie samobójstwom: wczoraj kazał roz-
strzelać trzech strzelców alpejskich za to, że usiłowali się powiesić. Himmler nie wie
jaka to cudowna rzecz umrzeć".
Popatrzy! na mnie swymi oczyma rena, pełnym tajemnic spojrzeniem leśncgo
zwierzęcia, spojrzeniem oczu umarłych. „Wielu strzela sobie w skroń. Wielu topi ,się
w rzekach i jeziorach, i to właśnie najmłodsi spośród nas. Tnni błąkają się po lasach
nieprzytomni'"'.
Utworzenie AOK „Lappland" oraz mianowanie jej dowódcą gen. Dietla zwią
zane było nie tylko z planowanymi w Laponii zadaniami zaczepnymi, lecz także
z obronnymi w Norwegii. Wynikały one z otrzymanych około 25 grudnia 1941 r
informacji wywiadowczych o przygotowywaniu przez zachodnich aliantów du
żej operacji desantowej w Skandynawii. Hitlera niepokoił też napływ amerykań
skich wojsk do Islandii, gdzie USA od lipca 1941 r. rozbudowywały swoje bazy
wojenne. Ich utworzenie świadczyło o przejęciu przez siły morskie Stanów Zjed
248
noczonych od Home Fleet ochrony atlantyckich konwojów na zasadzie „od baz
do baz", czyli od wybrzeży Ameryki Północnej do Islandii, jeszcze przed przy-
stąpieniem USA do wojny.
Po pierwszym brytyjskim rajdzie na Lofoty z 4 marca 1941 r., który wywołał
tak znamienne reakcje Hitlera, liczba wojsk niemieckich w Norwegii stale rosła.
Mimo to niemieckie garnizony w wielu punktach norweskiego wybrzeża OKW
oceniało jako niewystarczające do obrony przed ewentualną inwazją. W obawie
przed nią OKW wydało 14 grudnia 1941 r. podpisaną przez Keitla dyrektywę
Rozbudowa obrony wybrzeża (Ausbau der Kustenverteidigung). Jej myślą prze-
wodnią była rozbudowa systemu fortyfikacji tworzących „wał zachodni" i umoż-
liwiających zwolnienie dużej liczby żołnierzy. Gdy jednak 25-29 grudnia brytyj-
scy komandosi przeprowadzili udane akcje na północ od Bergen i ponownie na
Lofoty (operacje „Archery" i Ankiet" z udziałem polskich niszczycieli Krako-
wiak i Kujawiak), w których wyniku zlikwidowano niemieckie garnizony, zato-
piono statki i okręty ochrony, zniszczono magazyny paliwa i urządzenia prze-
twórstwa rybnego, aresztowano ąuislingowców i wywieziono ochotników do armii
norweskiej - przedsięwzięcia zapowiadane w dyrektywie Keitla Hitler uznał za
niewystarczające
10
.
Obawy Hitlera o północną Norwegię nie były bezpodstawne. Przywódcy
ZSRR i Anglii rzeczywiście rozpatrywali w tym czasie możliwość jej zdobycia w
celu odciążenia frontu wschodniego. Hitler miał zresztą rzekomo dysponować w
tej kwestii konkretnymi informacjami, dostarczanymi przez wywiad strategicz-
ny. W związku z tym rozkazał gen. Falkenhorstowi, by natychmiast powrócił do
Oslo i skoncentrował się na organizacji obrony Norwegii. AOK „Norwegen" miało
otrzymać dodatkowe posiłki: 12 tys. rezerwistów i 20 batalionów fortecznych
(18 tys. żołnierzy). Zamierzano przydzielić armii 3 DG oraz nowo sformowaną
dywizję pancerną (późniejsza 25 DPanc) jako odwód operacyjny. Na naradzie,
która odbyła się 29 grudnia, po wysłuchaniu meldunku Raedera Hitler miał się
wyrazić:
Jeśli Anglicy zorientują się w sytuacji, uderzą na północną Norwegię w kilku punk-
tach. Poprzez zdecydowany atak floty i wojsk desantowych będą zmierzać do wyparcia
nas stamtąd, zajęcia-jeśli będą mogli - Narwiku i tym samym do wywarcia nacisku na
Szwecję i Finlandię. Może to mieć decydujące znaczenie dla wyników wojny. Dlatego
flota niemiecka powinna dołożyć wszelkich starań do obrony Norwegii. Byłoby celowe
przerzucić tam wszystkie okręty liniowe i „kieszonkowe" pancerniki; te ostatnie mogły-
by być wykorzystane do ataków przeciwko konwojom na Północy".
249